piątek, 3 maja 2013

3 - maximum rate

Huehuehue :3 naoglądałam się romansów i macie! No, ale w notce to tego romansu za bardzo nie udało się umieścić (więc po co w ogóle o tym mówię? 0_0 żesz kurwa, znów mi odwala! )  Szczerze? To nie lubię romantycznych filmów, książek i blogów. Sama też nie jestem w ogóle romantyczna i tak to się złożyło, że 'miłość' w tym opku będzie się długo rozciągać...
Ah, zauważyliście moją playlistę ^ ^ Dodałam to co znam, lubię i przypisałam przy tym ten oto blog. Jeżeli sobie czegoś życzycie i akurat będę to znać lub spodoba mi się to mogę dodać.
Chciałam też sprostować kilka spraw:
- Naruto... może wydawać się taką chorą łajzą bo w sumie tak jest, ale w mojej wyobraźni jest dobrym przyjacielem, a z Ami i Kise tylko się droczy. Takie jebnięte poczucie humoru to ma po mnie.
- A NaruHina... jak już pisałam rozwinę ten wątek dopiero w środku opowiadania. Nie oczekujcie, że nagle dam wam od tak rzygać tęczą. W prawdzie Hinata będzie brała dość spory udział w życiu Naruto, ale zanim z nim będzie minie sporo czasu.
- I wiem notki nie są długie, ale dodaje dość często. Coś za coś :P

~~~~

   Naruto, Kise oraz Ami weszli do jednej z pobliskich pizzerii. W okolicy roznosił się ich śmiech, wyglądali na naprawdę szczęśliwych. Kiedy jeszcze Naruto nie mieszkał w Konosze Ischida wiecznie był sam. Nie miał żadnych przyjaciół czy też znajomych. Czasami przychodził do tej knajpki coś przekąsić, ale tamte czasy już minęły. Może nie było tego po nim widać, ale był niezmiernie wdzięczny Uzumakiemu. Wzajemnością z resztą.
  Ich spojrzenia momentalnie zetknęły się z kolegami z klasy, którzy siedzieli na końcu sali. Obie strony nie zwróciły na siebie zbyt wielkiej uwagi i potraktowali się jak obcy.
Ami zajęła miejsce, a chłopaki poszli zamówić jedzenie. Przez dobre dwadzieścia minut zastanawiali się co wybrać, a kiedy w końcu zdecydowali się na jeden z najdroższych dań dnia usiedli razem z ich nową koleżanką, czekają aż łaskawie zapłaci. Oczywiście dziewczyna myślała, że chłopaki mówią na poważnie. Nie dość, że zamówili tanie dania to jeszcze Kise zapłacił za wszystko.
Brunetka uśmiechnęła się lekko zakłopotana i ucałowała swojego chłopaka w policzek.
- Dzięki, ale następnym razem na prawdę ja płacę! - Zaśmiała się uderzając Ischidę z łokcia w ramię.
- Proszę, następnym razem ja płacę. - Uzumaki oburzył się lekko udając obrażonego.
- Ej! - Krzyknęła dziewczyna zarzucając swoimi brązowymi lokami w tył. - Kise powiedź mu coś! -
- Ale co? -
- Cokolwiek! -
- Masz kup mi coś do picia. - Niebieskowłosy podał koledze pieniądze wprawiając resztę w osłupienie. Ami kipiała ze złości, a Naruto ze śmiechu. Wstał nadal chichocząc i podszedł do automatu przy którym stała jego koleżanka z klasy Hinata Hyuuga. Była to ładna, średniego wzrostu brunetka o szarych delikatnych oczach.
Uzumaki podszedł do maszyny i wybrał zupę z fasoli. Dziewczyna obok zdenerwowała się lekko i spojrzała w dół tak by włosy zasłaniały jej twarz.
- H-h-hej...- Jęknęła szeptem. Modliła się w duchu, żeby blondyn tego nie usłyszał. Przez dłuższą chwilę nic nie odpowiadał. Już chciała odetchnąć, kiedy usłyszała głos chłopaka jej marzeń.
- Cześć. - Uśmiechnął się rozbrajająco doprowadzając Hyuugę do czerwoności. - Jak tam? - Zapytał nadal szczerząc się.
- D-dobrze, dziękuje, że pytasz. Zna-znalazłeś sobie przy-przyjaciół. To wspaniale. - Plątała się ze słowami co rusz. To jednak blondynowi wydało się całkiem urocze.
- Oh, przestań być taka słodka. - Zaśmiał się, a Hinata wydała się jeszcze bardziej czerwona. Nie wiedziała co na to odpowiedzieć, więc po prostu umilkła chowając swój uśmiech za włosami.

- Spójrz tylko na nich. Fajnie by razem wyglądali. No i chyba znaleźli wspólny język. - Ami szturchnęła swojego chłopaka wskazując mu rozmawiającą dwójkę.
- Naruto i Hinata? Nie wydaje Ci się dla niego trochę za spokojna? -
- Plusy i minusy się przyciągają! - Uśmiechnęła się dumnie jakby odkryła Amerykę. Kise spojrzał na to z innej strony i rzeczywiście mógł to sobie wyobrazić co było już dużym osiągnięciem. Ucałował brunetkę w policzek, ta jednak nie miała dość i wlepiła się w wargi niebiesko-włosego. Chwyciła go za tył głowy i jeszcze mocniej przygwoździła do siebie.

- Mo-może dosiądziecie się do nas? Jeżeli nie masz nic przeciwko...- Zaproponowała Hinata wskazując stolik przy którym siedzieli jej przyjaciele i kuzyn, który wręcz mordował wzrokiem Uzumakiego. Blondyn speszył się lekko i głupkowato zaśmiał nie chcąc urazić Hyuugi.
- Wiesz, jest was dość sporo, a te gołąbki pewnie nie ruszą się z miejsca. - Wskazał na całujących się Kisę i Ami.
- Oh, oczywiście. - Zrozumiała, ale i tak było jej trochę przykro.
- Ale możemy spotkać się kiedy indziej. -Zaproponował, a dziewczynie niemal wyrosły skrzydła.
- N-na prawdę? -
- Dlaczego nie? W końcu jesteśmy w tej samej klasie. Wypadało by się trochę poznać. - Hinata wcale nie chciała trochę go poznać. Chciała go poznać od a do z. Podziwiała go. Był taki uśmiechnięty, wszyscy go lubili, a jednak w szkole zachowywał się trochę inaczej. Stał się też bardziej otwarty kiedy poznał Kise. Na początku zadawało się, że chce po prostu wszystkich zamordować, a teraz był oazą spokoju. Może czasami miał chwilę, kiedy śmiało każdy mógłby nazwać go dupkiem, ale teraz bardziej się z tym ukrywał.
- No to do zobaczenia. Muszę ich rozdzielić bo zaraz się połkną. -Pożegnał się i szybkim krokiem wrócił do stolika. Hinata odprowadziła go wzrokiem po czym również wróciła do swoich.
Naruto potraktował kolegę puszką, przez co Kise musiał zjadać swój obiad z podłogi. Zdenerwowany niebieskowłosy zamówił sobie drugą porcję i przez chwilę nie odzywał się do Uzumakiego co wszystkich jeszcze bardziej rozbawiło. Kise miał w zwyczaju wyglądać ciągle tak samo. Czasami się uśmiechnął, lecz to tyle. Oczy miał puste, ale teraz w końcu był szczęśliwy. Posiadał wszystko czego dusza zapragnie, a nadal jego wygląd kompletnie się nie zmienił. Jaki był taki jest i to już się chyba nigdy nie zmieni.
- Ej, Kisuś nad czym tak rozmyślasz? - Oczy niebieskowłosego jeszcze mocniej się powiększyły. Przez chwilę wpatrywał się w wyszczerzonego Naruto tak jakby zrobił coś czego w życiu robić nie powinien. - Denerwuje Cię to, heh? - Nadal sobie z niego drwił.
- Jeszcze jedno słowo, a drogi przyjacielu nogi ci z dupy powyrywam. - Syknął zaciskając pięści. Jest tylko jedna osoba, która może mówić na niego Kisiuś. A mianowicie jego matka.
- Oh, czuję się zagrożony...Kisiuś... - Uzumaki nie miał zamiaru przestać. Chciał pokazać Ami ciemną stronę jej chłopaka i jak widać jego plan na razie szedł w dobrym kierunku. Nie robił tego by brunetka poczuła niechęć do niebieskowłosego. Poza tym ta dwójka zbyt dobrze się dogadywała, a Naruto miał na tyle serca, aby ich nie rozdzielać. Co najwyżej się z nich pośmiać.
- Przesadziłeś! - Kise niczym gepard skoczył z zawrotną prędkością na swoją ofiarę - Naurto. Ich bójka nie trwała długo ponieważ chwilę później z lokalu wyrzucił ich właściciel.
- Nie wracajcie! - Krzyknął zamykając za sobą drzwi. Cała trójka nagle wybuchła niekontrolowanym śmiechem.
- Haha, dawno nie jadłam takiego obiadu! - Ami zaśmiała się słodko. Nagle w jej torba zaczęła niebezpiecznie się poruszać co dla brunetki mogło znaczyć tylko jedno.- dzwonił jej ociec. Dziewczyna jednak zignorowała telefon i ruszyła z chłopakami przed siebie.  
 Przechadzali się tak po mieście dyskutując na najróżniejsze tematy. Od słodkich zwierząt po bardziej poważne. Mówili też o swojej przeszłości. Nikt z nich nie był święty. Historię Naruto już znamy. Kise żył jak każdy nastolatek mimo tego, iż był adoptowany. Ami musiała powtarzać jeden rok w gimnazjum.

Nagle usłyszeli ciche jęki i błaganie o pomoc. Już dawno słońce zeszło, a te ciemne zakamarki nie wydawały się zbyt bezpieczne. Ale czy mieli zignorować błaganie o pomoc? Nie, to nie było w ich stylu zwłaszcza, że był to damski głos.
Chłopaki kazali brunetce zostać na skrzyżowaniu, a sami pobiegli w ciemności. W nich zastali zgraję ludzi, a w środku zgromadzenia dziewczynę, która płakała. Zorientowali się co się dzieje i od razu przystąpili do działania. Naruto od razu powalił dwóch pierwszych przeciwników. Kise zajęło to trochę więcej czasu, ale był gorzej budowy niż Uzumaki i nie mógł pozwolić sobie na takie wyskoki jak on.
Blondyn jedyn zdecydowanym ruchem usunął z pola widzenia kolejnego mężczyznę przypłacając mu   siarczystym uderzeniem pięścią w policzek. Kise dalej męczył się z ostatnim przeciwnikiem próbując go podejść jednak ten nie dawał za wygraną.
- Kikuś, teraz! - Naruto krzyknął łapiąc przeciwnika za ramiona. Niebieskooki z całej siły kopnął mężczyznę w brzuch. Po tym uderzeniu oprawca nie był w stanie się już podnieść. Następny w kolejności był Uzumaki, który nadużył dobroci przyjaciela i oberwał w szczękę.

- Nic Ci nie jest? - Ischida podał rękę siedzącej na podłodze dziewczynie. Była jednak zbyt przerażona by przyjąć pomoc.
- No dalej, nic już Ci nie grozi. - Obok nich pojawił się Uzumaki. Jednak i tak nic nie zdziałał. Westchnął więc ciężko i uklęknął by móc spojrzeć czarnowłosej w oczy. Jej zapłakany wzrok spotkał się z nim i tak zastygli na chwilę. - Hinata? - Zapytał będąc coraz bardziej zdziwionym, a za razem zdenerwowanym. - Hinata! - Krzyknął i przytulił do sobie zdezorientowaną dziewczynę, która nagle poczuła się tak bezpiecznie...Zamknęła oczy i zapragnęła by tak czuć się już zawsze.

7 komentarzy:

  1. świetne! ciekawie to rozwinęłaś
    <3<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezuuuu *o*
    To było cudowne! *q* ... Najlepsze ostatnie zdanie... Hyhy ^o^
    Wywalili ich z tej pizzeri dosłownie na ulice. XD
    Hah, najlepszy tekst Naruto, kiedy powiedział, że Kise i Ami sie połkną... XD
    A rozdziały wcale nie są krótkie, jak dla mnie wręcz idealne. ^^
    Jak miałabym nie zauważyć playlisty... weszłam na bloga i myślałam, że zawału dostane, bo miałam słuchawki... XD
    Pozdrawiam i dużo weny życzę. :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, wiesz sama ją ustawiłam, a też zawsze dostanę zawału xD

      Usuń
  3. No no no ;) Pierwsze spotkanie Naruto z Hinatą ;> I ta końcówka z wejściem i biciem tych gości Otouto daje sobie rade ^^ Jak zawsze :P
    Tylko co Oni tam zrobili biednej Hinacie? :(
    Czekam niecierpliwie na next ;]

    OdpowiedzUsuń
  4. O matko! Jesteś genialna, dosłownie!;p Ta końcówka a zwłaszcza wyrzucenie z knapy było bardzo życiowe - coś wiem na ten temat xd Nie dziwię się im,że cisnęli z tego pompę :D
    Hinata jaka podrywaczka ^^ Ale, ale.. Skąd ona się wzięła sama w tym zaułku skoro troskliwy kuzynek Neji nie spuszcza jej z oczu? Może śledziła Naru z przyjaciólmi i te typki się do niej dobrały?:o
    Pisz, pisz pisz kontynuację! :D
    Wspomniałaś u mnie w komentarzu,że słuchasz rocka więc może urozmaicisz playlistę jakimiś kawałkami?:3 nie proponuję nic konkretnego, bo nie wiem czy słuchasz klasyki czy tego nowszego rocka..;p
    Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy *u*

    OdpowiedzUsuń
  5. No ej, ja na serio myślałam, że kreujesz go na takiego zjeba za przeproszeniem :P Chociaż znam takie przyjaźnie xD No i ja myślałam, że Naru idzie z tą Amy sam xD jak z kumplem to spoko xD
    Ogólnie w ogóle w jeden rozdział tak podskoczył w moich oczach xD Ta jego rozmowa z Hinatą, boziu jak słodko *___* Chociaż już sądziłam, że Neji ją jakoś od niego odciągnie, ale jest git xD
    Fajne są jego relacje z Kisusiem, jakoś teraz się wydaję taki normalny, miły i w ogóle xD same pozytywy xD
    No i scena odratowania, aż mi było ciepło na serduchu jak ją przytulił, jejciu, jejciu :D
    No to teraz nie mogę się doczekać następnego rozdziału :D
    Czekam na next'a i życzę weny ;D

    a teraz pare kwestii od siebie xD
    - fajna playlista ;D też lubię hollywood undead, chociaż taka naj piosenka to 'coming back soon' xD Trochę za bardzo drą mordę xD
    - co do mojego ostatniego shota, przejełabym się twoją załamką, o ile by była uzasadniona xD To twoje noty są genialne! :D
    - u mnie nowy rozdział, już bieżącej akcji :)
    - mówiłam, że twój blog jest genialny? Normalnie rzuce swoje pieroństwo i będę cię poganiać z notkami xD

    [naruhina-lovestory.bloog.pl ]

    OdpowiedzUsuń