Pozdrawiam serdecznie:
- Soli-chan ( twój blog to ósmy cud świata )
- Ayane-chan ( dodaj coś w końcu bo jestem ciekawa ^^ )
- Kenshiro-kun ( to samo tyczy się Ciebie! Rozkazuję Ci dodać nową notkę! )
- Atanih ( za to, że jesteś kobieto TT^TT )
- Łukasz Karol
- Kolorową
- Wszystkich innych blogerów, nie blogerów, po prostu każdego! Czujcie się zaszczyceni i pławcie w blasku mej chwały xD
Ah i zastanawiałam się czy czasami nie zająć się cosplay'em w wakacje. Wrzuciła bym oczywiście fotki na bloga. Co o tym myślicie? =^.^=
~~~~
- Wojna chińsko-japońska w latach 1937-1945, zwana również drugą wojną chińsko-japońską – wojna toczona od 7 lipca 1937 do 9 września 1945, będąca ośmioletnim zmaganiem między Republiką Chińską i Cesarstwem Wielkiej Japonii. Rozpoczęła się przed wybuchem w Europie II wojny światowej i zakończyła się po kapitulacji Japonii w wojnie na Pacyfiku(...). [ źródło- wikipedia ] - Profesor Ibiki Morino zaczynał swój nurtujący wykład doprowadzając wszystkich swoich uczniów do ataków padaczki. Niestety nie nadawał się na nauczyciela historii. Zamiast zainteresować potrafił zanudzić na śmierć. W dodatku nie był zbyt przejęty tym, iż uczniowie nie potrafili nadążyć i zapisać wszystkich potrzebnych informacji przez co miał opinię "nieczułego tyrana". Po połowie lekcji większość klasy dała sobie spokój z notatkami i po prostu słuchała nauczyciela starając się jak najwięcej zapamiętać.
Jedną z paru osób nadążających za nauczycielem był Uzumaki Naruto, którego historia była ulubionym przedmiotem zaraz po japońskim. Jednym z powodów było to, że Ibiki nie tylko tolerował zachowanie blondyna, a nawet go lubił. Był więc jedynym belfrem, który chętnie przebywał w otoczeniu chłopaka.
Nagle po sali rozległ się dźwięk, który dla wieku uczniów był niczym zbawienie - dzwonek. Momentalnie każdy pozbierał swoje manatki i ruszył do drzwi jakby od tego zależało jego życie.
- Naruto podejdź na chwilę. - Morino zawołał blondyna i wyciągnął czarną teczkę z szafy. Z uśmiechem na twarzy podał ją uczniowi i zachęcił do otworzenia. Lekko zdezorientowany chłopak przejrzał parę pierwszych stron i zaśmiał się pod nosem.
- Nie pamiętam, abym zgłaszał się na jakikolwiek konkurs. - Zaznaczył nadal nie ukrywając swojego rozbawienia.
- Na prawdę? Wydaje mi się inaczej ... Wypełnij formularz i przynieś mi go jutro. -
- Dobrze, do zobaczenia. -
- Ta, ta... - Po chwili nauczyciel zniknął za drzwiami razem z gazetą i kubkiem kawy. Uzumaki jeszcze raz przejrzał dokumenty zgłoszeniowe do udziału w konkursie historycznym i wyszedł z sali.
Wolno przemierzał podwórko szkolne teczką pod pachą i telefonem w ręce. Nagle poczuł jak coś na niego wpada. Mimowolnie upadł na ziemie i poczuł jak coś rozlewa się na jego koszuli. Po zapachu rozpoznał kawę i już miał zamiar nawrzeszczeć na idiotę, który zniszczył jego koszulę. Ze złością spojrzał przez siebie i zobaczył zawstydzoną Hinatę. Zaśmiał się cicho widząc jak szklą jej się oczy.
- N-naruto-kun, wybacz! Nie zauważyłam Cię! - Krzyknęła podchodząc bliżej blondyna. Wyjęła ze spódniczki paczkę chusteczek i podała ją chłopakowi. Zebrała wszystkie rzeczy z podłogi razem z telefonem Uzumakiego, który tam samo jak on sam był oblany kawą. - Nie martw się odkupię Ci komórkę! -
- Nie ma takiej potrzeby. I tak miałem zamiar go wymienić. - Uśmiechnął się rozczulająco przez co dziewczyna ponownie się zarumieniła. Kłamał, ale w sumie to i tak było mu wszystko jedno.
- A-ale... Boże, czy to krew? - Jęknęła wpatrując się jak rękaw blondyna staje się czerwony. Chłopak podniósł się z podłogi i spojrzał za siebie.
- Szkło. - Zauważył rozbitą butelkę i ślady krwi w miejscu gdzie leżał.
- Musimy iść to opatrzyć! - Hinata złapała Naruto za nadgarstek i prędko zaprowadziła go do gabinetu pielęgniarki. Dla Uzumakiego wydało się to nawet zabawne, że taka szara myszka jak Hyuuga potrafiła na siłę zaciągnąć go do tej żony szatana. Blondyn nienawidził szpitali i wszystkiego co jest z nimi związane, więc i tej kobiety dla której lekiem na wszystko był paracetamol. Miał wręcz uczulenie na widok białego fartucha, ale Hinacie udało się go przekonać, żeby dał się opatrzyć. Nie, przekonać to złe słowo, ona go zmusiła.
Pół godziny później po męczarniach jakie przeżyła pielęgniarka starając się pomóc blondynowi zostawiła go na łóżku by mógł dość do siebie. Lekcja w-f'u już dawno się zaczęła, więc Naruto mógł obserwować wyglądając przez okno jak grają jego koledzy z drużyny bez niego.
- Są do dupy. - Skomentował to krótko widząc jak jeden z zawodników pod raz kolejny nie trafił do kosza. Nagle drzwi do gabinetu zaczęły się otwierać, więc Uzumaki prędko wskoczył na łóżko udając, że kompletnie się z niego nie ruszał. Na szczęście w sali zawitała nie pielęgniarka, a Hinata.
- Jak się czujesz? - Zapytała odkładając rzeczy blondyna na szafkę stojącą obok łóżka.
- Dobrze, dzięki. Nie powinnaś być na lekcji? -
- Zwolniłam się. Jestem Ci to winna, w końcu to ja na Ciebie wpadłam. - Uśmiechnęła się delikatnie. Wydawała się jakby pewniejsza siebie co szczerze zdziwiło blondyna.
Przez chwilę oboje wpatrywali się w drużynę koszykówki grającej na dworze. Miła atmosfera trwała dopóki któremuś z uczniów nie udało się zdobyć punktu. W akcie złości zaczął kopać i wyzywać kosz na wszystkie możliwe nieocenzurowane sposoby.
- Ow... - Jęknęła Hinata wystraszona zachowaniem chłopaka. - Właściwie Naruto, to chciałam podziękować za wtedy. Wiem, że trochę na to za późno, ale... -
- Nie musisz dziękować. - Blondyn zafundował dziewczynie jeden ze swoich firmowych uśmiechów przez co stara nieśmiała Hyuuga wróciła.
- Jednak. Dziękuje i przepraszam za dziś! - Ukłoniła się przed siedzącym na łóżku Uzumakim.
- Nie pierdol. - Warknął, a zdziwiona brunetka podniosła na niego wzrok. - Siadaj. - Zaśmiał się dając dziewczynie do zrozumienia, że nie mówił poważnie. Lekko zażenowana usiadła na łóżku obok blondyna i słuchała go. Opowiadał jej właściwie o wszystkim i o niczym, ale tak dobrze mu to szło, że nie mógł przestać. Hyuudze to nie przeszkadzało, była nawet szczęśliwa, że taka osoba jak Naruto chce w ogóle z nią rozmawiać po tym wszystkim.
- Po co my tam właściwie idziemy? To duży chłopczyk sam sobie poradzi... - Jęknął Kise, który był zmuszony przez Ami do odwiedzin Naruto w gabinecie pielęgniarki. - Daleko jeszcze? -
- Nie, ale jesteśmy już blisko. - Odpowiedziała, a niebiesko włosy tymczasowo wyłączył się analizując pytanie i odpowiedź. Nie rozumiał swojej dziewczyny, była dla niego zagadką, której czasami nie miał ochoty rozwiązać.
Nagle Ami stanęła w miejscu przykrywając usta chłopaka ręką. Przyłożyła ucho do drzwi wprawiając Kise w jeszcze większe osłupienie. Ten językiem zaczął lizać jej dłoń, ale i to nic nie zdziałało, więc postanowił po prostu stać i czekać, aż brunetka zakończy swoje śledztwo.
- Hinata tam jest. - Rzekła po chwili i zdjęła dłoń z ust niebieskowłosego. Wytarła ją o jego mundurek i najszybciej jak tylko mogła uciekła razem z Kise na drugą stronę korytarza. - Myślisz o tym co ja? -
- Twoja ręka smakuje kurczakiem. - Zakomunikował z najbardziej poważną miną jaką kiedykolwiek światło dzienne widziało.
- Tak! Zeswa...Co!? - Zdziwiona odsunęła się parę kroków od niebieskowłosego.
- No, serio. Spróbuj. - Złapał jej dłoń i podstawił do twarzy. Brunetka spojrzała na niego jak kosmitę i pstryknęła mu palcami w czoło.
- Weź się opamiętaj. -
- Lubię kurczaki. -
- Chryste, za co!? -
Naruto przerwał swój interesujący monolog przez denerwujące pianie jakie wydawał telefon Hinaty. Dziewczyna przeprosiła blondyna i spojrzała na wyświetlacz. Wcisnęła zieloną słuchawkę i przyłożyła komórkę do ucha.
- Halo, Neji? ... Zwolniłam się, jestem w gabinecie pielęgniarki. ... Nic mi nie jest. ... Nie musisz przychodzić ... Tak, zaraz będę ... No, pa. - Włożyła komórkę z powrotem do kieszeni i spojrzała przepraszająco na Uzumakiego. - Wybacz, ale muszę już iść. - Naruto pokiwał głową na znak, że rozumie. Hinata wstała i złapała za klamkę, kiedy blondyn uznał, że zabierze się z dziewczyną jeżeli to nie będzie problem. Oczywiście Hyuuga była zbyt uradowana by racjonalnie myśleć i od razu przystała na propozycję kolegi. Po chwili oboje wyszli z gabinetu pielęgniarki i udali się w stronę wyjścia. Wszystkie lekcje już dawno się skończyły, więc nikogo nie było w szkole.
Nagle po korytarzu rozległ się dźwięk tłuczonego szkła i przytłumiony śmiech. Zaciekawiony Naruto podszedł do drzwi z których wydobywał się chichot i powoli je otworzył zaglądając jednym okiem do środka.
W chemicznej sali stali lekko rozczochrani Kise i Ami. Na widok Uzumakiego dziewczyna ukryła się za swoim chłopakiem zapinając koszulę, a niebieskowłosy spiorunował wzrokiem blondyna. Hinata stojąca za blondynem momentalnie przybrała odcień buraka i najszybciej jak mogła wycofała się z pola widzenia Ishidy.
- Mam Ci wjebać teraz czy za chwilę? - Warkną zaciskając pięści. Niebieskowłosy pomimo tego, iż ani milimetr jego twarzy się nie zmienił i tak wyglądał przerażająco z tą aurą śmierci, która go otaczała.
- Miłość opiera się na paradoksie. - Zachichotał opisując sytuację swoich przyjaciół.
- To tak jakby była kurwa dziewicą... - Odparł sarkastycznie, a Uzumaki zamknął drzwi. Odwrócił się w stronę zszokowanej Hinaty i bez zbędnych ceregieli wybiegli ze szkoły.
Króciutko Mess-chan.
OdpowiedzUsuń(Taa...)
Zamknij się Kurama!
(Bo co?)
Jajco drogą szło!
(Jasne)
Ale ogółem fajny rozdzialik, chodź Kise mi się nie za bardzo tu spodobał. Niby miał się zmienić ale to stanowczo za duża zmiana :O Według mnie :)
Ale czekam w dalszym ciągu na next :D Co do mnie to nie wiem kiedy będzie kolejny rozdział ^^
Boże, końcówka mnie rozwaliła. XD
OdpowiedzUsuńA to z lizaniem ręki... XDD "Twoja ręka smakuje kurczakiem." Normalnie myślałam że padne XDD
Ykhym, Naruto to ma pecha, i współczuje mu, też nienawidzę szpitali D: (a niestety - jestem tam często .-.)
Pozdrawiam i dużo weny życzę =*
Rany, szybko te notki ci idą, też tak chcę! :P A tak w ogóle, proszę nie kłamać :P Rozdział zarąbisty i kropa, a mój blog... no bez komentarza :P Na świecie nie ma cudów :P
OdpowiedzUsuńNie no kurczę ten pierwszy wątek epicki ;D Naruto dobry historii :D Brałabym korki od niego, ale już skończyłam szkołę xD Tak mnie zastanawia, bo skoro tak się dobrze uczy to po kiego pakuje się w te zatargi? No jak tak go poznać bliżej, jak Hinata to jest spoko ;D a właśnie ona z tym oblaniem go, masakra jakie to było fajne ;D Też tak kiedyś poznam faceta xD obleje go wrzątkiem i popchnę na szkło ]:-> XD ni no żarcik, ale jej trud był słodki :)
Kise i Ami to rozwalają system xD "Twoja ręka pachnie kurczakiem" Kise na serio? XD Kocham ich xD No nie da się inaczej xD
No proszę, w dodatku eksperymentują sobie w chemicznej xD Dla mnie tam zawsze za bardzo śmierdziało xD No ciekawa jestem reakcji Nejiego, gdy zobaczy kuzynkę z Uzumakim xD
Czekam z niecierpliwością na następny rozdział :)
Życzę weny i powodzenia :):*
Ohayo.. Hahaha na początek napiszę,że ręka o smaku kurczaka mnie rozpierdzieliła xdd też chce mieć takie łapki jak Ami ^^ Woah, Naruto zawsze ma to szczeście w nieszczęściu.. Pierwsze,bo Hinata a drugie,że wypadek.. Miło spędzili czas w gabinecie.. I to 'nie pierdol' również mnie rozwaliło :D Taka poukładana dziewczynka jak Hinata i takie teksty w stosunku do niej.. Uhuhuhu, Naru jest świetny.. I że lubi historię.. Z pewnością przeszłość Japonii jest o wiele ciekawsza niż Polski biorąc pod uwagę Samurajów i inne bajery.. Nasza szanowna Husaria im do pięt nie dorasta.. No..także znasz już mój stosunek do histori..:p
OdpowiedzUsuńKise i Ami - szybki numerek w szkole?:D czemu by nie.. I to stwierdzenie o dziewicy pod sam koniec.. Cisnę z tego ;p
Dziękuję za wyczerpujący komentarz u mnie, zgodnie z Twoim życzeniem - dzisiaj pojawiła się notka. A tak to nowe rozdziały dodaję zawsze w poniedziałki:)
Też muszę Cię pochwalić za styl pisania.. Może nie jestem jakoś mega wybredna,ale byle czego nie tknę;p
Dopisuję,bo mi się limit w polu tekstowym na komórce skończył.. No, byle czego nie tknę, a uwielbiam taki styl pisania jaki posiadasz,bo nie przynudzasz, nie ma durnowatych opisów, czyta się lekko i przyjemnie, niektóre teksty powalają z nóg (bądź tego świadoma!). Już Ci chyba wystarczająco nakadziłam i naspamowałam dwoma komentarzami ^^
UsuńPozdrawiam,weny życzę i zapraszam do siebie. :)
Jakie to bylo zajebiste! :D
OdpowiedzUsuńNa wejsciu przepraszam ze komentuje tak pozno... Brak czasu na czytanie >< Ale juz wszystko nadrobilam i jest git :3
Paracetamol na wszystko? To lepiej jak u nas w szkole... My mamy Amol na wszystko - nawet na bol miesni ^^"
To sobie znajomi Naru pozwolili... Az za bardzo xD Hinata jak zwykle nie ogarnia co sie wokol niej dzieje a jak juz ogarnie to robi sie czerwona xD Gdyby sie zapowietrzyla to moze by zmienila kolor na fiolet? - nie zwracaj uwagi na moje chore przemyslenia xDD
Pozdrawiam i czekam na nowosci ;**
Weszłam przypadkiem na twój blog, zaczęłam czytać i muszę przyznać, że mi się spodobał. Twój styl pisania wciąga. ;D
OdpowiedzUsuńParacetamol na wszystko.. U mnie w szkole apap na wszystko. xd
Hinata jest słodziutka, ale i tak zdziwiłam się tym jej chwilowym przypływem pewności siebie. ;D
A co do poczatku notki i wykładu Ibikiego... Jezu nawet przy tym krótkim fragmencie z wikipedi myślałam, że mnie coś trafi, nienawidzę historii co jest przeciwieństwem Naruto. ;D
Czekam na ciąg dalszy, weny . ;*
Ps. Jeśli będziesz miała chwilę i ochotę to zapraszam do siebie.
[SPAM]
OdpowiedzUsuńProwadzisz opowiadanie tematyczne związanym z "NARUTO"? Autorstwa
Masashiego Kishimoto. Nie czekaj ! Zgłoś swojego bloga do spisu
" W świecie Narutomani! ". Zajdziesz tutaj ulubione rodzaje opowiadań
związane z bohaterami Naruto. Twój blog może także zostać dodany do spisu i do odpowiedniej kategorii dla Ciebie! Wystarczy, że wejdziesz w zakładkę "Zgłoś się", a twój blog zostanie wpisany do Rejestru!
Serdecznie Z A P R A S Z A M Y !!!
Ooo, dziękuję. *3*
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle zajebisty. Uwielbiam ten blog.
Komentarz z małym opóźnieniem, sorki
Pozdrawiam ;***