piątek, 10 maja 2013

6 - Maximum Rate


  Zimny wiatr dostał się do pokoju budząc słodko śpiącego Naruto. Blondyn otworzył delikatnie oczy i spojrzał na zegarek, który stał zaraz obok łóżka. Przeczesał swe złote słowy ręką i  przeciągnął się niczym kot. Chwilę później wyszedł z sypialni by wziąć prysznic. Ściągnął z siebie pidżamę i staną przed lustrem wpatrując się w ogromnego siniaka, który malował się na jego policzku po ostatniej bójce. Dotknął go opruszkami palców i zasyczał przygryzając wargę.
W połączeniu z jego lekko opaloną cerą, niebieskimi oczami i złotymi włosami nie wyglądało to zbyt imponująco.
Uzumaki po raz kolejny przeklną w myślach swoją niemoc i wskoczył pod prysznic. Zimna woda idealnie koiła jego zszargane nerwy. Od piątku zasiedlił się w sypialni nie chcąc pokazywać się Umino. Wychodził tylko do łazienki, a gdy Iruka znikał gdzieś na parę minut Naruto korzystał z kuchni połykając wszystko co wpadało mu w ręce. Wiedział jednak, że zanim siniec zejdzie z jego twarzy minie przynajmniej tydzień, a blondyn nie miał ochoty zostawać w domu przez te wszystkie dni.
Po skończeniu wszelakich porannych czynności szybko wrócił do swojego pokoju i zamknął drzwi. Zrzucił z siebie ręcznik i podszedł do szafy wyciągając z niej jakieś spodnie i bluzę z ogromnym kapturem, która niemalże zakrywała całą jego twarz. Uradowany rezultatem uśmiechnął się jak miał w zwyczaju i po cichu dla pewności zszedł po schodach na dół. Rozejrzał się po korytarzu i tak jak oczekiwał wokoło nie było nawet żywej duszy. Bez żadnych przeciwwskazań ruszył do kuchni. Otworzył lodówkę i wyciągnął z niej już gotowy talerz kanapek. Jedną z nich włożył do ust i zamknął drzwiczki. Odwrócił się i zobaczył spokojnie pijącego kawę Umino. Blondyn przeklną się w duszy. Był już taki pewny swego, że zapomniał o chociażby spojrzeniu za siebie.
- Siadaj. Zrobiłem Ci herbatę. - Rzekł Iruka wskazując nastolatkowi miejsce naprzeciwko. Chłopak grzecznie usiadł i zjadł resztę kanapek.
- Po co Ci kaptur? - Zapytał nawet nie szczycąc Uzumakiego spojrzeniem.
- Pada. -
- W kuchni? Zdejmuj go. - Rozkazał, ale Naruto jak gdyby nigdy nic popijał swoją herbatkę kompletnie ignorując mężczyznę.  - Zdejmij kaptur. - Umino już dawno domyślił się co się dzieje, ale wolał by gdyby blondyn sam mu o tym powiedział. Jak widać przeliczył się, bo chłopak nie miał najmniejszego zamiaru słuchać swojego opiekuna. Zamiast sensowniej odpowiedzi na ustach nastolatka pojawił się drwiący uśmiech. Iruka z całego serca nienawidził tego wyrazu twarzy blondyna. Czuł jak krew mu się gotuje, ale mimo to postanowił zachować spokój. - Przestań zachowywać się jak dziecko. - Tym razem podziałało i chłopak zrzucił z twarzy nakrycie. Oczy bruneta mocno się rozszerzyły. Przez parę minut wpatrywał się tak w twarz Uzumakiego.
Blondyn wyglądał po prostu tragicznie. Zadrapany, wory pod oczami, był nadzwyczaj blady no i jeszcze ten okropny siniak... Tego już było za wiele. Umino nie mógł pozwolić by Naruto dalej był tak nieodpowiedzialny. Ostatnimi czasy wracał do domu nad ranem bądź w ogóle, szkoła liczyła się coraz mniej no i jeszcze wciągał w te swoje gierki innych uczniów nie mówiąc już o Kise.
- Co to ma znaczyć? - Zapytał tym razem mając już normalną minę. Wzrokiem wędrował po gazecie, lecz nic nie czytał. 
- Ale co? -
- Nie denerwuj mnie. - Warknął. Miał po dziurki w nosie zabaw Uzumakiego.
- Nic szczególnego. -
- Połowa twojej twarzy jest sina. Nie wmawiaj mi, że to nic szczególnego. Znęcają się nad tobą w szkole? - Naruto momentalnie wybuchnął ironicznym śmiechem niemal wypluwając herbatę, którą próbował nieudolnie połknąć. Umino zrozumiał przekaz i ponownie zagłębił się w swoich myślach.
- Nigdzie dziś nie wyjdziesz. - Zakomunikował spojrzawszy blondynowi w oczy. Nie potrafił wyczytać nic z tego jego pustego spojrzenia. Wiedział jedynie, że tak łatwo mu to nie pójdzie.
- Chyba sobie żartujesz. -
- Nie, zostajesz. -
- Dobre sobie. Na razie. - Uzumaki wstał i z powrotem założył kaptur na głowę. Wyszedł z kuchni i staną w przedpokoju by zawiązać buty. Dosłownie parę minut później obok niego pojawił się już na prawdę wściekły Iruka. Złapał syna swojego najlepszego przyjaciela za bluzę delikatnie pociągnął go w swoją stronę jednak w ułamku sekundy jego ręka została zabrana. Naruto był większy od Umino o jakieś 20 cm i silniejszy, więc nie miał z tym problemu.
- Przestań zachowywać się jak rozwydrzony bachor! - Brunet krzyknął uderzając dłonią o ścianę. Blondyn spojrzał się mu prosto w oczy niemal zabijając go spojrzeniem. Podszedł bliżej i uśmiechnął się sarkastycznie jakby złość jego opiekuna sprawiała mu czystą przyjemność.
- Pamiętasz jak pytałem o twoją opinię? No, ja też nie, więc zamknij mordę. - Warknął trzaskając drzwiami. Iruka stał tak przez parę minut wpatrując się w ścianę. Po chwili wyciągnął z kieszeni telefon, wybrał odpowiedni numer i przyłożył słuchawkę do ucha.
- Halo? Minato to ty? (...) -


O tak wczesnej porze dnia nikt nie poruszał się po Konosze. Światła okolicznych lamp jeszcze świeciły pomimo tego, iż słońce już wyszło za horyzontu. W prawdzie dalej ukrywało się za szarymi chmurami, ale nadal było dość jasno.
Jedyną aktywną osobą o tej godzinie był Naruto, który po raz drugi przechodził obok tego samego sklepu. Wsłuchiwał się w dźwięk deszczu, który od bardzo dawna nie raczył zawitać w ich mieście. Zanadto miał uciechę ze spaceru. Ochłoną, rozluźnił się i doszedł do wniosku, że potraktował Umino zbyt brutalnie. Chciał wrócić i go przeprosić, ale nie był w stanie. Nie potrafił przepraszać, nigdy nie musiał tego robić. Przynajmniej nie z własnej inicjatywy.
Nie chcąc nadal katować i tak już bolącej go głowy wyjął z kieszeni komórkę i wybrał numer do pewnego znajomego.
- Gaaara? Jesteś tam? - Zapytał kombinując już jak spędzić resztę wolnego dnia.
- Przychodzisz czy nie? - Rozmówca odpowiedział pytaniem na pytanie przez co po raz kolejny dziś usta blondyna wykrzywiły się w cwanym uśmieszku.

Naruto lekko przyśpieszył tępa. Po chwili stał już w dalszej części Konohy gdzie zazwyczaj nie zapuszczali się ludzie jego pokroju. Jednak Uzumaki był nadzwyczaj tolerancyjny. On nie widział czarnuchów, pedałów, lesbijek, dziwek, bogaczy czy biedaków...on widział po prostu ludzi.
Dzielnica potocznie zwana "Derbami" była najniebezpieczniejszą w całym mieście. Mieszkali tu wyrzutki społeczeństwa wszelakiej maści co było wręcz wyczuwalne. Atmosfera wokoło budynków była tak gęsta, że śmiało można by było kroić ją nożem. Śmieci  i stare ubrania walały się po całej ulicy. Zapach unoszący się w powietrzu także nie należał do przyjemnych, ale taki był urok tego miejsca.
Uzumaki w końcu trafił do mieszkania numer siedem znajdującego się na pierwszym piętrze jednego z domów wielorodzinnych, gdzie każdy wynajmował jeden pokój. Zapukał w drzwi parę razy i rozejrzał się po korytarzu gdzie panował lekki półmrok. W oddali dało się słyszeć rozmowy prowadzone za drzwiami. Nie jednak to interesowało blondyna.
Po chwili nastolatek został wpuszczony do mieszkania. Pod ścianą stało łóżko, a po środku rozwalona stara czerwona kanapa i stolik zapchany śmieciami.  Natomiast z drugiej strony pokoju znajdowała wanna zasłonięta w tej chwili zasłoną i maleńka kuchenka. Nie były to luksusy, ale nie o to chodziło.
- Hej, stary. - Czerwonowłosy Gaara przywitał swojego przyjaciela wielkim miśkiem. Zazwyczaj wydawał się zimny i poważny, a jednak w towarzystwie blondyna zmieniał się nie do poznania.  Oczy miał lekko zamglone, a głos łamał mu się w połowie zdania. - To co zawsze? - Zapytał uśmiechając się głucho. Naruto podciągnął rękaw bluzy, a Gaara owinął pasek powyżej łokcia blondyna. Zacisnął go mocno i zniknął na chwilę poszukując czegoś w kuchni. Chłopak obserwował poczynania przyjaciela czując rosnące podniecenie. Po chwili czerwonowłosy ponownie pojawił się obok niego tym razem ze strzykawką w ręku.
Wycelował  i wbił igłę w żyłę nastolatka. Naruto czuł jak narkotyk rozchodzi się po całym ciele. Ból głowy i wszystkie zmartwienia zniknęły, a zamiast tego zastąpił je spokój, a jego twarz przybrała błogi wyraz. Blondyn chwilę później wstał z miejsca i powolnie udał się w stronę kanapy na której tak czy owak zawsze się wylegiwał.
Gaara natomiast cały czas siedział w tym samym miejscu wpatrując się w swojego kolegę. Za każdym razem kiedy wstrzykiwał mu działkę czuł przejmujący ból w sercu. Nie miał pojęcia dlaczego, ale cholernie obchodziło go co dzieje się z blondynem. Teraz siedział u niego, nagrzany z wielkim sińcem na twarzy i śladami po igłach na rękach. I w tej swojej jebanej głupocie był taki piękny... On jako pierwszy zaakceptował czerwonowłosego. Nikt nie traktował go jak on. Był mu bliższy niż rodzina, a mimo to Gaara nadal robił mu taką krzywdę.
 - Ja Cię kurwa niszczę. - Czerwonowłosy wydał z siebie bezsilny jęk. Zsunął się z krzesła na podłogę i ukrył zapłakaną twarz w kolanach.
- O czym ty gadasz? -  Odpowiedział pytaniem na pytanie. Był już przytomny i zdawał się już w miarę racjonalnie myśleć. Patrzył tymi swoimi wielkimi niebieskimi oczami na tę drobną postać skuloną na ziemi i nie odczuwał zupełnie nic.
- Niszczę Cię! - Wrzasnął i otarł rękawem oczy oraz nos. Łzy jednak wcale nie przestawały lecieć. Uzumaki wstał z kanapy i lekko zakręciło mu się w głowie, ale w końcu utrzymał równowagę. Podszedł do czerwonowłosego i objął go ramieniem. Zrobił tylko tyle i to doskonale wystarczyło by chłopak się uspokoił. Po chwili oboje spojrzeli sobie w oczy. Gaara mógłby wpatrywać się w ślepia Uzumakiego bez końca. Zanim jednak zdążył cokolwiek powiedzieć twarz blondyna zbliżyła się do niego, a ich usta złączyły się w pocałunku. Trwali tak przez chwilę, zamknięci w maleńkim mieszkaniu siedząc na podłodze dopóki Naruto nie uznał, że tyle wystarczy. Odsunął się trochę od czerwonowłosego i zaśmiał radośnie. Gaara natomiast nie mógł wydusić z siebie najmniejszego dźwięku. Wpatrywał się w roześmianą twarz przyjaciela i miał ochotę pocałować go ponownie jednak blondyn go powstrzymał. Wstał zabrał swoje rzeczy, pożegnał się z przyjacielem i wyszedł jak gdyby nigdy nic.

W domu Gaary, Naruto spędził jakieś pięć godzin. Powoli wybijała dwunasta, a chłopak  nie miał już żadnych pomysłów na spędzenie jakoś ciekawie wolego czasu. Postanowił udać się do parku gdzie zawsze po szkole przesiadywał z Ami i Kise. Po chwili spaceru wokoło tych wszystkich wspaniałych drzew, krzewów i kwiatów usiadł naprzeciw stawu gdzie często widywał parę staruszek karmiących gołębie. Wtedy wyglądało to pięknie, a teraz kiedy słońce chowa się za chmurami atmosfera zdaje się przytłaczać wszystko wokoło. Naruto jednak to nie przeszkadzało, był rozluźniony. Mógłby całą wieczność tak się czuć...
Błogi spokój przerwał mu jednak śmiech. Zmęczony wzrok zatrzymał się na niebieskowłosym chłopaku, który obejmował pewną brunetkę w pasie. Tych ludzi blondyn potrafił rozpoznać z odległości kilometra, teraz natomiast dzieliło ich parę metrów i jak widać oni także rozpoznali w chłopaku przyjaciela.
- Hej. - Powiedział Kise siadając na ławce obok Naruto. Ami chwilowo ulotniła się do toalety.
- Hej. - Odpowiedział zimno starając się zachowywać jak najbardziej normalnie.
- Gdzie zniknąłeś? Długo Cię nie widziałem. -
- Byłem w domu. -Niebieskowłosy jak widać dał za wygraną i na tym rozmowa się skończyła.
- Ładnie tutaj, co nie? - Kise rozłożył się na ławce i uśmiechnął się patrząc na kaptur pod którym ukrywał się jego przyjaciel. Ishida jednak nie dawał za wygraną i postanowił dowiedzieć się czegoś więcej. Zadawał coraz to nowe pytania, a blondyn stawał się być coraz bardziej zirytowany.
- Za każdym razem, za każdym kurwa razem musisz wtrącać się w nie swoje sprawy!? - Krzyknął w końcu odwracając się do lekko zaskoczonego Kise. Jego twarz na początku była taka jak zawsze teraz jednak wykrzywiła się w grymasie złości.
- Jesteś naćpany. - Warknął zaciskając pięści. Naruto speszył się lekko i ponowie spuścił wzrok na dół. - Jebie Cię już do końca!? - Krzyknął. Uzumaki pierwszy raz widział swojego przyjaciela w takim stanie. - Opamiętaj się do jasnej cholery!  - Dalej krzyczał. Złapał blondyna za koszulę pomimo tego, iż był o wiele niższy od niego i wycelował pięścią w jego twarz. Stał tak przez chwilę zastanawiając się czy aby na pewno dobrze robi. Zaśmiał się po prostu z własnej niewiedzy i  niczym tornado ruszył przed siebie najpewniej w poszukiwaniu Ami. Naruto odprowadził go wzrokiem, aż do zakrętu za którym zniknął. Długo wpatrywał się w przestrzeń. Gdzie jest jego...przyjaciel?
- Kurwa! - Wrzasnął kopiąc w ławkę z taką siłą, że przewróciła się na oparcie.


13 komentarzy:

  1. PIERWSZY I OSTATNI RAZ! POWTARZAM, PIERWSZY I OSTATNI WIDZĘ W TWOIM BLOGU YAOI! Kapisz? :D

    Rozdział niemalże wspaniały :) Tylko znów strasznie krótki... No i niech ktoś wybije otouto te ćpanie, najlepiej Hinata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to yaoi było? ;P Takie niewinne miziu miziu.... ;*

      Usuń
  2. Ah nie moge sie doczekać nexsta oby szybko ;3 niech będzie więcej przygód z Hinatą ^^ A blog wspaniały

    OdpowiedzUsuń
  3. Wchodze i nowa notka, jaka fajna niespodzianka. ;D
    Jak zwykle wspaniale - co tu więcej pisać? ;D
    Tak jka było wspomniane - więcej Hinaty. ;D
    Czekam na kontynuację i życzę weny ;*
    Ps. Nowy rozdział na : sasuke-i-erin.blog.pl
    Zapraszam. :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Cycki? To wole kastracje xDD nie kłamie, no jestem oburzona >.< nie wyobrażam sobie, abym nie została przeproszona :P
    No ta scena konfrontacji z Umino była super "-Po co ci kaptur? - Pada. - W kuchni?" hahahaha xD no kurde, co za riposta xD ale tak na poważnie to nie fair, że Naruto tak go traktuję, mam nadzieje że w najbliższych rozdziałach się to zmieni, a coś czuję, że to będzie za sprawą interwencji Minato :)
    Podoba mi się to jak się Gaara zachowuje przy Naruto, w sensie ta rozmowa przez telefon xD heh, ta męska czułość xD
    Potem ta sprawa z narkotykami, no nie masakra -.- zresztą skoro Gaara go niszczy to czemu mu daje w żyłę? Trochę to nieracjonalne -.- ale to ćpuny xD potem buzi... cóż niedawno zostałam wplątana w yaoi... wbrew sobie, więc taki buziak mi nie przeszkadza, ale w ogóle że Naru tak zareagował DX teraz Gaara się w nim pewnie zabuja xD nie no joke xD
    I scena w parku, miałam nadzieje że natknie się na Hinate i ona widząc jego siniaki na twarzy zaproponuje mu pomoc i będzie tak słodko i w ogóle xD no a tu Kise mu jeszcze wjebał :/ Ale może to przemówi mu chociaż trochę do rozsądku :)
    No to ja czekam z niecierpliwością na next :)
    Życzę weny i pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe :3 zauważyłaś. Gaara jest dość dziwny! xD ( spostrzegawczość...) Taki z niego samotnik, żyje jak żyje z tego co ma. Zero w jego losie spamu miłości i stara się jak najdłużej zatrzymać Naruto przy sobie. Z resztą po co Ci to mówię? =_=" Zrobię notkę poświęconą Gaarze i tyle.

      Usuń
  5. O ile wiem to ma byc NaruHina a nie jakies gejowanie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze: ( co już wspominałam....)
      To nic nie zmieni. Jest to dość istotne ponieważ pokaże jaki Naruto potrafi się zachować w różnych sytuacjach.
      Po drugie:
      NaruHina, owszem. Ale powtarzałam wiele razy, że zanim tak na prawdę ich związek się rozwinie minie sporo czasu.
      Po trzecie:
      " nie jakieś gejowanie". Nie może być? Gdyby Naruto zdradził Hinatę z dziewczyną to wyszła by z tego niezła historyka, ale według mnie już obcykana. Żeby Ci ulżyć mówię, tak zwane "gejowanie" się już nie powtórzy.

      Usuń
  6. chyba nie masz pojęcia co to znaczy czysta nieskazitelna miłość ale to twój blog pisza jak uważasz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieskazitelna miłość? Czy kiedykolwiek wspomniałam, że taki będzie mój blog. W życiu nie ma takiego czegoś. Nie mam zamiaru pisać kolejnego cukierkowego bloga, który najpewniej znudziłby mi się po pierwszej notce.
      Rozumiem zbulwersowanie, ale to dopiero początek przygód Naruto ^ ^ To nie jest koniec, to początek - wszystko jeszcze może się zdarzyć :)

      Usuń
  7. Heya! Widzę,że na blogu pojawili się hejterzy.. Boże, takie zachowania są żałosne. Jeśli ktoś ma coś do powiedzenia niech napisze to z własnego konta a nie ukrywa się za anonimami. Tragedia. Ale Mess, nie przejmuj się tymi półmózgami, sam poziom ich wypowiedzi świadczy o braku jakiejkolwiek inteligencji.
    Rozdział..boski, mega i cód miód *w*
    od czego by tu zacząć... Iruka nie radzi sobie z niesfornym Naru i nie wie jak z nim rozmawiać..ale żeby od razu dzwonić do Minato? I niby co,on coś poradzi? Wątpię. Naru jest jaki jest,musi się wyszumieć.
    Chociaż narkotyki.. Oh no, tego nie popieram. Jednakże ta scena i pocieszenie Gaary pocałunkiem... Sugoi *.* szkoda,że się takie coś już nie powtórzy, ale wiem że kiedyś się pojawi NaruxHina. Cóż z tego,że nieprędko? Sama wiem jak to jest wprowadzać romanse i wątki miłosne w opowiadanie więc w pełni świadoma będę oczekiwać zbliżenia się Naru z Hinatą. Ona to już go ogarnie:D
    Jeszcze ta kłótnia z Kise..Rozumiem zachowanie chłopaka. Może uderzenie przyjaciela da Naru(...)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *kontynuacja komentarza,czyli pisanie z głupiego telefonu*
      (...) da Naru trochę do myślenia i przestanie brać dragi.. :f

      Nie mam szczęścia do komentowania u Ciebie rozdziałów, bo albo mi się limit w polu tekstowym kończy albo się nie chce dodać i piszę od nowa xd
      no nic;p
      Oczekuję na kolejną notkę, zaczyna się robić coraz to ciekawiej :3
      Pozdrawiam i życzę dużo weny :)

      Usuń
  8. No i nadrobilam... ^^"
    Swietny rozdzial :3
    Yaoi mi nie przeszkadza ale przyznam szczerze ze mnie to zdziwilo. Zapowiada sie wiecej zajebistych watkow :D
    Kise sie wkurwil. Po raz pierwszy. No ale zlosc pieknosci szkodzi xDD
    A Naru cpie. Nie ladnie :P Moze zmadrzeje... Czemu ja sie oszukuje... Przeciez to Naruto xD
    Pozdrawiam i czekam na next ;**

    OdpowiedzUsuń