czwartek, 23 maja 2013

9 - maximum rate

 Bum, bum. bum! Pierwsze "ALE" ode mnie do was :3
Jeszcze nie traćcie we mnie wiary. Z 10 notek dopisze i koniec xD Potem oczywiście zacznę nowe opowiadanie, tylko nachodzi pytanie... NaruHina, NaruSaku czy Naruto i Sasuke ( przyjaciele).
Zakończenie już mam i pewnie przez nie stracę większość czytelników... Szczególnie nie podoba się ono Kenshiro-kun. Módlcie się, może jeszcze zmienię zdanie :P
Ah i przepraszam, że notka pojawiła się tak późno, ale chwilo cierpię na brak weny i to coś pisałam przez jakiś tydzień ._. 

- KaraEliza13. Wybacz za to, że źle napisałam twój nick. Nie mam do tego pamięci =_="
- Ayana-chan. Ja wiem na razie jest mało dialogów, ale powoli staram się to zmienić! ^ ^

~~~~


Naruto następne dwie noce nocował u swojego rudego przyjaciela co lekko zaniepokoiło Umino. Od czasu pamiętnej kłótnie nie zwracał zbytniej uwagi na nastolatka myśląc, że to choć trochę pomoże. Niestety blondyn odziedziczył się nauczycielowi tym samym i starał się przebywać jak najmniej w domu.
Jako, że weekend już się skończył Uzumaki zmuszony był wracać do domu. Iruka specjalnie wziął sobie wolne by móc trochę porozmawiać z chłopakiem zanim będzie zmuszony wezwać jego ojca. Jak na razie panował spokój, ale brunet czuł, że to tylko cisza prze burzą.
Usiadł przy stole w kuchni gdzie co rano jadł śniadanie. Stukając palcami w blat wyczekiwał powrotu blondyna ze szkoły.
Jak na zawołanie chwilę później w przedpokoju rozległy się ciche śmiechy dwóch osób. Umino w rekordowym tempie ruszył do źródła hałasu i wręcz spoliczkował swojego podopiecznego wzrokiem. Prosił go chyba z dwadzieścia razy by nie przeprowadzał dziś nikogo.
- Uspokój się, muszę mu tylko oddać pewną rzecz. - Blondyn zaśmiał się wbiegając po schodach i zostawiając swojego opiekuna z nowym przyjacielem.
Umino uważnie obserwował chłopaka, który stał na przeciwko niego. Wzbudzał w nim typowe dla nauczycieli obrzydzenie. Miał czerwone farbowane włosy, pomalowane na czarno oczy i tatuaż na czole. Ubrany był w szary t-shirt, zdarte dżinsy i ogromne rozwalające się już glany, które nieźle ubrudziły przedpokój.
Kompletnie nie zwracał uwagi na brunetka, któremu coraz to bardziej się nie podobał. Mruknął jedynie jakieś "dzień dobry" nawet nie racząc mężczyzny spojrzeniem.
Chwilę później Naruto, podskakując z schodka na schodek wręczył chłopakowi reklamówkę gdzie wyraźnie znajdowało się parę płyt DVD. Machnął mu niekulturalnie ręką na pożegnanie i omijając Umino wszedł do kuchni. Wyjął z lodówki wcześniej przygotowany przez siebie obiad i już miał zamiar włożyć go do ust, kiedy obok niego pojawił się Iruka z władczym uśmiechem na twarzy. Wyrwał mu z rąk kanapkę i wyrzucił ją do kosza.
- Będziesz mnie teraz głodził? - Zapytał teatralnie Uzumaki przewracając oczami.
- Uznałem, iż nie powinieneś się żywić tylko i wyłącznie białym pieczywem i tą imitacją szynki, więc pozwoliłem sobie przygotować dla nas obiad. - Umino uśmiechnął się wesoło i podszedł do kuchenki gdzie gotowała się zupa. Stwierdzając, że jest już w miarę jadalna nalał blondynowi pełną miskę ramenu.
Uradowany chłopak w ekspresowym tempie pochłoną całą zawartość naczynia. Chyba z trzy razy prosił o dokładkę co dało satysfakcję Umino, ale i brak jedzenia dla niego samego. Na dnie pozostały jakieś reszki, które niestety właśnie on musiał zjeść.
- Skąd wiedziałeś, że uwielbiam ramen? - Zapytał Naruto wpatrując się wyczekująco w swego opiekuna. Zdawało mu się, że Iruka kompletnie go ignoruje, a tu nagle taka niespodzianka?
- Twój tata mi mówił. - Rzekł po chwili wahania. Blondyn spojrzał na niego zdziwiony po czym zaśmiał się całkiem szczerze co wywołało u Iruki podobną reakcję. Kto jak kto, ale Uzumaki miał niesamowicie zaraźliwy śmiech.
- A tak serio. W co ty pogrywasz? -
Umino zamyślił się przetwarzając wszystkie informacje w głowie. Po chwili odpowiedział połykając ostatni kęs wołowiny jaki miał w talerzu:
- Zabawne pytanie, bo ja pytam ciebie o to samo od tygodni. Frustrujące, prawda? - Ta odpowiedź, a raczej pytanie zbiło Naruto z tropu. Z otwartymi gałami wpatrywał się w zadowolonego z siebie Umino i nie mógł znaleźć najmniejszego słowa by odpowiedzieć.
Nagle jak na zawołanie Uzumaki poczuł w kieszeni spodnie denerwujące wibracje. Lekko zirytowany wyciągnął komórkę i rzekł:
- Czego? -
- Nar-Naruto... - Po drugiej stronie usłyszał rozpaczliwy głos, który łamał się jej się środku zdania.
-  Ami? O co chodzi? - Zapytał lekko zaniepokojony odchodząc od stołu. Zamknął się na klucz w łazience i oparł się na umywalce wysłuchując płaczu brunetki. - Nie panikuj. Co się stało? -
- Kise... - Nagle serce Uzumakiego stanęło w miejscu. Dziewczyna z trudem wymówiła jego imię. - On... - Jęknęła do telefonu i pociągła nosem. - Jestem w szpitalu. Przyjedź. -
- Huh? -
I się rozłączyła. Nim cokolwiek dotarło do blondyna już wybiegł z domu wymijając zdezorientowanego Umino i czym prędzej popędził do Św. Anny. W jego głowie tłumiły się najróżniejsze myśli, ale w tej sytuacji nie warto było zbyt wiele rozmyślać. Pesymizm to najgorsze wyjście, nawet gdy można spodziewać się wszystkiego.

Po chwili Naruto znalazł się w białym pomieszczeniu. W powietrzu unosił się charakterystyczny szpitalny zapach, którego blondyn szczerze nienawidził. Po środku sali stało pojedyncze łóżko, a na nim leżał śpiący Kise, który wyglądał co najmniej na umierającego. Myśli Uzumakiego oraz Ami zostały uspokojone przez lekarza, który uznał, iż ich niebiesko włosy przyjaciel z pewnością nie umrze.
Brunetka nie powstrzymując łez szczęścia uklękła przed łóżkiem nastolatka i ukrywa twarz w jego dłoniach. Jej ramiona uniosły się drastycznie pod wpływem płaczu, lecz teraz zbytnio ją to nie obchodziło. Obojętny na to pozostał również Naruto, który przez chwilę dał po prostu wypłakać się dziewczynie. Niedługo po tym, zaczęło go to irytować i zaczął dopiekać brunetce, która omal nie zabiła go wzrokiem.
Chwilę później światło dzienne obudziło niebieskowłosego, który pomimo wszelkich sprzeciwów nie potrafił ponownie odpłynąć w krainę snu.
- Jesteście tacy denerwujący, że aż wkurwiający. - Jęknął zaczynając słyszeć kłótnie swoich przyjaciół. Spojrzał na nich zirytowany, lecz po chwili na jego twarzy pojawił się zmęczony uśmiech. Ami oraz Naruto wyglądali jakby właśnie ujrzeli osmy cud świata, albo nawet lepiej. Po chwili oboje rzucili się na niego jak głodny pies na mięso i zaczęli obściskiwać. Szczególnie niedelikatna w tej kwestii była brunetka, ale Kise widząc jej szczęście nie miał serca nawet powiedzieć krótkiego "ał".
- Jeszcze raz będziesz chciał umrzeć bez mojej zgody, a Cię zabije! - Krzyknęła zrozpaczona Ami tuląc drobne ciało jej chłopaka do piersi.
- A może tak małe : "Martwiłam się o Ciebie, słoneczko", albo " Kocham Cię z całego serca!"... -  Jęknął Kise z wyrazem bólu na twarzy. Dziewczyna spojrzała na niego jak na idiotę i już otworzyła usta by coś powiedzieć, gdy:
- Ze słoneczkiem to ty się na razie możesz pożegnać, słonko. - W sali pojawił się lekarz, który słysząc całą rozmowę wyglądał co najmniej jakby zniknęła mu połowa IQ. Przyglądał się nastolatką, jakby byli rasą wymierającą, lecz to i tak nie popsuło im humoru. - Panienko, proszę łaskawie odczepić się do pacjenta. Załęże się, że wszystko go boli, a pani tylko pogarsza jego stan. Rozumiem szczęście, ale przede wszystkim teraz powinno się uważać. - Uśmiechnął się wrednie poprawiając coś w swoim dzienniku. - Pan natomiast będzie tu leżał jeszcze przez tydzień.- Wskazał na słońce za oknem dając niebieskookiemu do zrozumienia, że nie ma mowy by chociażby wstał gdziekolwiek indziej niż do łazienki. Wyjaśnił jeszcze całe zajście. Kise zatruł się czadem, ale na szczęście w minimalnym stopniu.  - Zostało wam jeszcze pół godziny. Postarajcie się go jeszcze bardziej nie uszkodzić. - Po czym wyszedł z sali zostawiając młodzież w głębokim amoku.
- Dziwny jakiś ten twój lekarz... - Stwierdziła Ami przyglądając się drzwią.
- Drugi doktor Hause się znalazł. - Dodał Uzumaki uśmiechając się przepraszająco. Kise spojrzał na niego lekko zdziwiony, choć nie było tego zbytnio po nim wydać. - Dobrze, że żyjesz, chłopie. - Blondyn poklepał kumpla po ramieniu i usiadł na krześle postawionym obok łóżka.
Jednak rozmowa przyjaciół nie trwała zbyt długo.
Ishida był zmęczony i zasnął po prostu minutach, a jednak przerażona Ami postanowiła nadal przy nim czuwać. Dopóki lekarz nie wyrzucił ich z sali siedzieli przyglądając się chłopakowi. Mimo to byli już spokojni. On po prostu spał, już po wszystkim, nic się nie dzieje.
Naruto oraz Ami bez zbędnych zastrzeżeń ruszyli w dobrze znanym im obu kierunku - budki z lodami.  Zamówili sobie po dwie miętowe kulki słodkiej przyjemności i usiedli na ławce jakby przeszli właśnie parę kilometrów.
- Ale męczący dzień... - Jęknęła brunetka brudząc sobie włosy lodem. Przeklęła pod nosem i niezdarnie wyciągnęła czekoladowe kosmyki z deseru brudząc się przy tym jeszcze bardziej. - Ah, jebać to. - Warknęła i wrzuciła loda do kosza obok.
- Przesadzasz. Aż tak źle nie było. -
- Jesteś okrutny. -
- Zdarza mi się. - Uśmiechnął się wrednie przez co dziewczyna miała ochotę po prostu wybić mu te jego wszystkie białe ząbki. Niestety jej niecne plany przerwał widok znajomej jej twarzy. Hinata jak co wieczór przechadzała się po parku nie mając nic lepszego do roboty. Ami postanowiła znaleźć jej więc zajęcie i wesoło zawołała ją do nich.
- Cześć! - Krzyknęła machając ręką energicznie. Długowłosa przez parę sekund przyglądała się znajomym z klasy, aż w końcu rozpoznała w nich Ami oraz Naruto. Trudno było go nie zauważyć. Miał typowo europejską urodę przez co w Japonii wyróżniał się z tłumu i był dość wysoki co także dodawało mu "inności" w tym chorym społeczeństwie.
Lekko zestresowana Hyuuga podeszła do dwójki przyjaciół i przywitała się z każdym skinieniem głowy.
- Byliście w szpitalu, prawda? - Zapytała prosto z mostu spoglądając nieśmiało to na blondyna to na brunetkę. - Słyszałam, że z Kise stało się coś złego. - Dodała po chwili niemal szeptem.
- Owszem, ale już wszystko jest dobrze. Musi wypocząć i wróci do szkoły. - Hinata zauważyła jak oczy Ami szklą się na samą myśl o niebieskowłosym. Może nie tyle co ze smutku, a szczęścia.
- A co ty tutaj robisz? - Po chwili odezwał się zaciekawiony Uzumaki. Włożył dłonie do kieszeni i nachylił się nad mniejszą o głowę Hinatą przez co ta niemal zemdlała. - Ah, byłaś na zakupach! - Krzyknął i momentalnie odsunął się od długowłosej niestety oszczędzając jej emocji.
- No tak. Neji mnie o to prosił. - Na dźwięk imienia kuzyna młodej Hyuugi w oczach blondyna pojawiły się złośliwe iskierki. Gdyby nie to nie zainteresował by się Hinatą, toteż w ogóle by teraz nie rozmawiali. Coś jednak ciągnęło go do tej nieśmiałej istotki.
- Ma koleś szczęście...Mieć taką dziewczynę w domu. - Dodał, a Ami spojrzała podejrzliwie na blondyna. Czyżby panna Hyuuga była w jego typie? Cóż, trzeba im trochę pomóc bo w tym tempie to nie zdążą nawet pójść razem na prawdziwą randkę.
Brunetka wyjęła komórkę z kieszeni i udała, iż odczytuje jakiegoś sms.
- Muszę iść. - Stwierdziła, po czym szybko pożegnała się z gołąbkami i zniknęła za rogiem. Z uśmiechem na ustach skierowała się do domu gdzie męczyła Kise przez telefon.

Naruto oraz Hinata siedzieli na tej samej ławce gdzie ostatnio spędzili wspólnie niedzielny wieczór. Dziś o dziwo, nie mieli o czym rozmawiać i jak na złość w okolicy było zupełnie cicho co jeszcze potęgowała niezręczność obu nastolatków.
-  Pamiętasz, kiedy ja i Kise obroniliśmy Cię przed jakimiś zbirami w tej ciemnej uliczce? - Zapytał spoglądając na brunetkę, która ukryła twarz za włosami.
- H-hai... -
- Co w tedy tam robiłaś? Nie wyglądasz na taką, która zapuszcza się w takie miejsca. -
- Czekałam na znajomego. - Odpowiedziała zgodnie z prawdą. Kiba, którego miała spotkać w tamten dzień poprosił by przyszła po niego. Niestety, mieszkał w takiej, a nie innej okolicy.
Nagle telefon blondyna zaczął wibrować. Znudzony wyjął go z kieszeni i spojrzał na wyświetlacz gdzie malowała się delikatna twarz Gaary. Teraz jednak kompletnie nie chciał z nim rozmawiać. Przycisnął czerwoną słuchawkę i wrócił do rozmowy z brunetką.

- Odrzucił? - Czerwonowłosy chłopak zapytał sam siebie spoglądając na blondyna oraz jakąś dziewczynę, której nie znał, za płotu. Zmierzył brunetkę wzrokiem starając się określić kim ona jest, jednak nic nie przychodziło mu do głowy. Pomimo to był chorobliwie zazdrosny. Naruto przecież należał do niego...


12 komentarzy:

  1. Co Ty knujesz mała cholero? -.- Dlaczego piszesz że mi się nie spodoba zakończenie... -.^ Nie wiesz na co mnie stać, radzę Ci nie robić niczego co mi by się nie spodobało... kapisz? Jeny... a myślałem że Kise padnie... -.-

    Czekam na next...

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahaha Gaara zazdrosny Gaara zazdrosny! :D
    Nie moge z niego xD Jakbys napisala yaoi to by mi tez pasilo ale wiem ze meska czesc spoleczenstwa sie nie zgodzi :P
    Kise i szpital. Szczerze to juz go widze - lezy na lozku przykryty kaldra z podlaczona kroplowka ;)
    Naru martwi sie o kumpla - mile z jego strony ^^
    Czyli jednak o Nejoego chodzi! Ha! Po raz pierwszy mialam racje! Dobra... Drugi... ^^"
    Co do opo - pisz o NaruHina zazdrosnej Sakurze no i o Sasuke - najlepszym kumplu Uzumakiego z ktorym spedza duuuuzo czasu ;)
    Pozdro i czekam na nn ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślałam, że będzie po Kise. ;D
    Haha, tak jak wspomniała Akemi - zazdtosny Gaara. ;D Jakoś to też mnie smieszy. ;D
    Napisz NaruHina. Uwielbiam ten paring. *o*
    Ps. Zapraszam na nowy rozdział. :3

    OdpowiedzUsuń
  4. .... N...Na...Naruto... ,,należy" ... do... G...Gaary? O_O Że WTF?! o_O
    Totalnie nie ogarniam XD Znaczy ogarniam co tam sie dzieje ale nie ogarniam, ogarniasz? Bo ja nie ogarniam... Dobra koniec z ogarnianiem XD
    Tak więc... rozpaczam nad zakończeniem :'C
    A NASTĘPNE OPOWIADANIE, OBOWIĄZKOWO NARUHINA! KAPISZY, GOŚCIU? XD

    OdpowiedzUsuń
  5. Dżizas, nie mam wyjątkowo szczęścia do pisania komentarzy z telefonu... X.x znów mi się usunął, ku)£@&#rczę.
    Nareszcie się ruszyłaś i dodałaś rozdział, już miałam się osobiście pofatygować i zglanować...
    Nani?! Tylko 10 notek?! To potem dawaj jakieś yaoi, NaruGaara, cokolwiek,byle nie NaruSasu,bo wszędzie tego pełno, przynajmniej według mnie ;p
    Już miałam Cię schłostać *staram się nie przeklinać w komentarzach ehehehe* za zabicie Kise, ale jednak uszłaś z życiem ^^ bo już sobie wymyśliłam,że go zabijesz, Ami będzie kręcić z Naru a Hinata potem ją zabije.. Tsaa.. Brawo ja -.-
    nu nu nu, nie wolno zabijać Kisusia, polubiłam go :D taki kotenieniek:3
    Naruto niezręczne sam na sam z Hinatą.. Rawrr ^u^ szkoda mi jej,bo jest taka nieśmiała.. Jakby poszli na wódkę od razu by była bardziej rozgadana i dostępna:D
    Ale co ten Gaara odwala?:o śledzi Naruto? Serio mu po tych dragach odbija.. O.o Oby znów w to Uzumakiego nie wciągnął...
    Śle dużo weny ! ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nikt mnie tu, kurwa, glanami kopał mnie będzie. Z tym szatańskim pomiotem daleko ode mnie xD

      Usuń
    2. :D
      W końcu sobie zasłużysz i Cię dopadnę *śmiech szaleńca a'la Hidan*

      Usuń
    3. Nowa notka u mnie :>

      Usuń
    4. Pojawił się kolejny rozdział ;d
      zrób jakąś zakładkę spam albo coś, bo mi głupio ciągle pod notkami Ci spamować :x

      Usuń
  6. I czas na mnie ;D Och, Iruka chcę trafić do Naruto przez żołądek? xD Nie wiem czy tak też to działa, ale niech próbuję ;D Zresztą jak już zaczynają normalnie gadać to im to dobrze wychodzi, nieważne, że zawsze im ktoś przerwie xD Bywa :P
    Amy i Kise to są słodcy, weź nie zabijaj Kise O__O Jak chcesz kogoś zabić to Gaarę, jakiś psychopata z niego xD w sumie przepraszam za spam, ale zachowanie Gaary bardzo mi to przypomina xD -> https://www.youtube.com/watch?v=7CdV89-4H88 XDDD No, ale wracając do Kise, dobrze, że nic poważnego mu się nie stało i, że zaczynają normalnie gadać z Naruto :)
    Ami dobrze robi, że swata moich ulubieńców, więcej scen z nimi ;D Jak o nich czytam u ciebie to tak jakoś mi ciepło na serduchu - super ;D
    No to ja czekam na następny rozdział, życzę weny i pozdrawiam ciepło ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam,
    rozdział fantastyczny, Kise znalazł się w szpitalu, i jak widać Naruto kimś się jednak przejmuje, bo zareagował szybko na tę informację... Gaara uważa, że Naruto należy do niego... A co do opowiadania „Żart” to bardzo mi się podoba, i ciekawi mnie jak tam się wszystko potoczy i jak to się wyjaśni...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo podoba mi sie jak piszesz więc dlatego nominowałam Cie do Liebster Awards. Wszystko znajdziesz u mnie. Zapraszam. http://zycie-naruhina.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń